Okienny nieład architektoniczny

Każdy z nas dąży do tego, by otoczyć się zadbanym, wyremontowanym wnętrzem. Wszelkie naprawy, remonty, dopieszczenia szczegółów przeprowadzamy po to, by było świeżo, ładnie i estetycznie. Kłopot w tym, że coś, co my uważamy za ładne i estetyczne, wcale takie nie musi być dla postronnego obserwatora. Oczywiście, natychmiast narzuca się pytanie, dlaczego postronnego obserwatora interesuje, co robię w czterech ścianach swojego mieszkania? Być może problemu by nie było, gdyby inwencja twórcza właścicieli mieszkań nie wychodziła poza drzwi ich mieszkań, czy też w tym przypadku lepiej byłoby stwierdzić: ich okien.

piekno architekturyOstatnie dwudziestolecie to okres, gdy jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać nowo wymienione okna, co teoretycznie powinno być zjawiskiem pozytywnym. Przecież zniszczone, szpecące i zaniedbane ramy okienne wymieniano na onieśmielające bielą świeżutkie okna PCV. Niestety, wymiana okien nie ograniczyła się do domków wolno stojących. Zagarnęła w swoje władanie również bloki z wielkiej płyty i kamienice, które do tej pory mogły szczycić się niezaprzeczalnym urokiem i charakterem.

Być może to właśnie unikalny klimat tego budynku sprawił, że ktoś zechciał kupić w nim mieszkanie i rozpocząć nowe życie. Szkoda jednak, że kiedy wprowadził się już w nowe miejsce, zapomniał o niezwykłym jego charakterze, za nic miał architektoniczny ład i zabrał się za swoje porządki. Zasłaniając się prawem własności, uznał, że może dokonać wszelkich przeróbek, na jakie tylko ma ochotę. Nie bacząc na to, że niektóre z nich – w tym przypadku wymiana okien – rzutują na obraz całej kamienicy, psują jej bryłę, niszczą jej niezwykłość i to, co było w niej najpiękniejszego.

Niestety, jako właściciele mieszkań, mają do tego prawo. Nikt nie staje w obronie budynków, które powoli tracą swoją duszę.


Spacerując uliczkami starych dzielnic naszych miast, widzimy wiele takich budynków. Chociaż wydają się być przesiąknięte dawnym duchem, są również oszpecone przez dodatki, które w ogóle do nich nie pasują. Przypominają zacerowany kawałek materiału, z tym że łatki, które ktoś ponaszywał pochodzą zupełnie z innej epoki i wyjątkowo odstają od oryginału.

Nie inaczej jest z blokami z wielkiej płyty. Ktoś może powiedzieć, że to nie to samo co kamienica, że to nie ten typ zabytku. Ale czy to znaczy, że bloki nie powinny być ładne? Utrzymane w architektonicznym ładzie? I czy rzeczywiście każdy powinien robić po swojemu, nie przejmując się, że nakleja swoją „łatkę”, która nie pasuje do „łatki” sąsiada, a budynek zaczyna przypominać pudełko bez ładu i składu? Czy nie byłoby pięknie, gdyby dostosować wszystkie okna stylem i kolorem do charakteru budynku?

Dopóki każdy właściciel będzie czynił po swojemu, nie bacząc na wizerunek całości, budynki w naszych miastach nie będą piękne. Nie zachowają swojego własnego charakteru i nie przeniosą dalej swojej historii. Okna mieszkań i lokali będą tworzyły różnorodną mozaikę, zakłócając architektoniczny ład. A my sami będziemy obserwować to z uczuciem, że coś tu nie pasuje.